
BMW Berlin Marathon 16-09-2018
Jak zachować urodę i prześcignąć jeża podczas maratonu.
Każdego roku co bardziej wysportowany członek zespołu Ecoflores, w ramach akcji Firma Przyjazna Bieganiu, bierze udział w maratonie. Co roku staramy się wybrać inne miejsce w Polsce lub Europie, gdzie próbujemy swoich sił w pokonaniu odległości 42 km 195 m.
Przyjazd na maraton to nie tylko zawody. Przed każdym maratonem organizowane są targi i wystawy produktów zarówno sportowych jak też kosmetycznych, ekologicznych i prozdrowotnych. Dla nas to czas poznawania nowych trendów, tendencji i pomysłów, które możemy po powrocie zaproponować Wam.
Tegoroczny maraton w Berlinie był pod tym względem niezwykle ciekawy i bogaty w doświadczenia.
42 tysiące ludzi o różnych odcieniach skóry, mówiących różnymi językami, o odmiennych kulturach, poglądach, sposobie myślenia, temperamencie na te kilka dni połączył jeden cel - stanąć na starcie i dobiec do mety.
Teraz zmienię nieco temat poruszę istotną w tym artykule sprawę jeża.
Każdy wie jak wygląda jeż. Mały kolczasty, wygląda dość sympatycznie.
Znacie to powiedzenie, ze ktoś jest wkurzony jak jeż? To określenie faktycznie oddaje podobieństwo między zdenerwowanym człowiekiem i tym małym zwierzątkiem. Obydwa gatunki wykazują cechy zbliżone, które objawia się najeżeniem w celu pozornego powiększenia gabarytów swojego ciała, chrząkaniem, sapaniem, marudzeniem, nadymaniem się i wbijaniem kolców w przeciwnika - słownych – człowiek lub dosłownych - jeż. Najgorsze jest to, że taki jeż długo pamięta i nie da się go szybko udobruchać. Ten kto miał w domu jeża wie o czym mówię.
Powracając do maratonu.
Mimo ogromnych tłumów, nie spotkaliśmy się z żadną agresją, niechęcią, brakiem kultury czy zniecierpliwieniem. Wszyscy uczestnicy wystawy w sposób spokojny i zrównoważony pokonywali odległości między standami. Grzecznie ustawiali się w kolejkach do zdjęć, nie krytykowali, nie marudzili, że długo, niewygodnie, beznadziejnie. Było mnóstwo miejsc, które mogłyby stać się ogniskiem zapalnym, generującym negatywne emocje. Każdy jednak był w stanie zagłaskać w sobie wkurzonego jeża. Wokół było mnóstwo uśmiechniętych osób od których biło naturalne piękno i witalność.
I wiecie co?
Ludzie otaczający nas, bez względu na rodzaj urody, bez względu na wiek, wzrost, pochodzenie, budowę ciała byli piękni, bo ich twarze były szczęśliwe.
Naszła mnie myśl, że na co dzień powinniśmy kierować się sportową zasadą biegaczy - spokoju, zrozumienia i wyrozumiałości względem drugiej osoby. Nie zakładać z góry, że druga osoba ma wobec nas złe zamiary i tylko czyha ze swoją nieuczciwością na wykorzystanie naszej naiwności czy nieuwagi. Myślę, że to błędne założenie powodujące, że sami stajemy się nieszczęśliwi i zmęczeni przymusem bycia wciąż na posterunku.
Mój wniosek jest taki, że najlepszy sposób na zachowanie urody i piękna na co dzień, to uciekać biegiem przed wewnętrznym jeżem, zanim znów z nas wyjdzie przy błahej sprawie i uśmiechać się do ludzi. Będziemy piękniejsi !!!!
Ps. Już wkrótce pojawią się u nas nowe produkty wypatrzone przez nas w Berlinie. Mamy nadzieję, że natchną Was do produkcji nowych kosmetyków i nowych inspiracji :)